- Co masz? - Stary oderwał wzrok od monitora i wyciągnął rękę. -Pokaż, pogadamy. Usiadłem na brzegu krzesła i wbiłem wzrok w plamę na wykładzinie. Tak się koncentruję, a raczej opanowuję ilekroć mam spotkanie ze Starym. W rzeczywistości, redaktor naczelny Tygodnika jest dużo młodszy ode mnie. Jednak to on, jak powiedział właściciel pisma, ma „wyczucie rynku”. Ja nie mam i uczę się tego od Jacka Paczyńskiego, czyli naszego Starego. - No nieee - zawsze gdy coś mu się nie podoba przeciąga ostatnią głoskę. - To bezsensu! Kolejny strażak ratuje ludzi? Może sam podpalił. Ratownik medyczny już był… Teraz wszyscy bohatersko walczą z COVID - em. Żołnierz? Ostatni żyjący, szedł ze wschodu, a potem utrwalał… władzę ludową? Zwariowałeś! Ten lepszy, opozycja, strajki. Dobry, ale mieliśmy już z nim wywiad w sierpniu… Nie! Ty nie rozumiesz. Ma być taki swój człowiek. Taka dziewczyna z sąsiedztwa, jak w serialach. O tym ludzie chcą czytać! O sobie! Stary rozumiał rynek, a ja nie czułem, o co mu chodzi. Mój etat był zagrożony. - To może Karpiuk - tonąłem i łapałem się brzytwy. - Pomaga ludziom. Tutaj się urodził. - Karpiuk? Ten emerytowany prezes banku? Komuś pomaga? Dalej kasę tłucze. - Założył firmę dla bezdomnych. Zbierają złom, makulaturę. Mają też własny skup - zauważyłem, że Stary słucha.
- Przywrócił im godność. W szkołach uczył przedsiębiorczości.
- Pamiętam, uczniowie zaczęli pomagać kolegom za pieniądze. Była afera - uciął Stary.
- Nauczycielom też się płaci za korepetycje. Założył szwalnię w starej papierni.
- Firma, jak firma…
- Kobiety, ofiary przemocy to prowadzą. Mają mini-przedszkole. Nawet maseczki szyją.
- Na pewno sam też zarabia. Jak i na tych złomiarzach. Gdzieś zagranicą ma firmę.
- Połowa maseczek, za darmo trafia do DPS-ów. W Kazachstanie, mikro pożyczki. Aktywizuje Polaków na wschodzie, którzy są bardziej zsowietyzowani niż ich sąsiedzi.
- A skąd tak dobrze go znasz? Taki dobry research zrobiłeś?
- To mój, to mój… kuzyn jest - wypaliłem i natychmiast pożałowałem swojej szczerości.
- No, nie! Prywatę odwalasz. Masz inny pomysł? Marnuję czas z tobą, a trzeba wybrać.
Milczałem. Przegrywałem z rynkiem. Niedługo sam pójdę zbierać złom.
- Poczekaj, a gdyby tak inaczej? Opisz tych bezdomnych, dołóż bitą żonę i jakiegoś człowieka sukcesu z Ałmaty. Opisz ich wszystkich, a nie jednego emerytowanego bankstera.
- Taki bohater zbiorowy? Walka o przetrwanie? - zapytałem niepewnie. - Co czytelnicy…
- Spodoba im się. Wszyscy żyjemy, polepszamy byt, dzieci, sąsiadów. To bohaterstwo.
Pierwszy raz zobaczyłem w Starym człowieka. Uśmiechnąłem się i poszedłem pisać.
Koniec
Artur Żurek - Po ponad trzydziestu latach pracy w konsultingu i bankowości, odważył się oddać dawnym marzeniom i zamiłowaniom. Połączył przyjemność czytania z radością pisania. Trzykrotnie, w 2019, 2020 i 2021, został laureatem konkursu na opowiadanie kryminalne w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu oraz w 2020 konkursu Tamtej nocy w Złotowie. W listopadzie 2020 zadebiutował powieścią sensacyjną Bunt zranionych. Wrocławianin z urodzenia, większość życia spędził Warszawie. Od kilku lat mieszka w Budapeszcie.